poniedziałek, 24 maja 2010

Dzieci księży

Celibat jest sprawą kontrowersyjną. Z pewnością jest to bardzo wartościowa duchowo postawa życiowa dla wybranych ludzi i wielu księży dochowało w ciągu życia wierności złożonemu przyrzeczeniu. Wielu w tej postawie wspaniale służy ludziom i dzięki niej było i jest gotowych do ofiary nawet z własnego życia. Mamy przykłady licznych świętych i bohaterów, wielu żyje w cichości i emanuje Bożą łaską i dobrocią.
Nie jest jednak tajemnicą że wielu księży nie było w stanie tego przyrzeczenia dochować. Rodzi to oczywiste pytanie- czy celibat jest nadal aż tak ważny, że należy go zachować w dotychczasowej formie?
Czy może zalecać go nadal ludziom, którzy chcą się podjąć takiego życia, ale nie czynić warunkiem koniecznym do święceń kapłańskich?
Gdyby wybierać kandydatów do kapłaństwa również spośród osób żonatych, kobiet, zamężnych- czyż wybór ten nie byłby znacznie szerszy, z pożytkiem dla ludzi?
Sprawa otwarta. Ja jestem za powyższymi propozycjami.

Sprawa pilna do załatwienia od zaraz: dzieci księży są w dzisiejszych czasach dyskryminowane.
Szczęśliwie uporaliśmy się już z problemem dzieci nieślubnych lub z małżeństw rozwiedzionych. Nikt rozsądny nie zaleca świadomego tworzenia podobnych sytuacji, ale przyjmujemy je do wiadomości jako fakty. Od dawna ogół społeczeństwa traktuje takie dzieci normalnie i życzliwie, praktycznie nie spotykają się z dyskryminacją.
Tymczasem dzieci księży również zasługują na takie traktowanie. Powinny mieć normalny dostęp do swojego ojca (także w sytuacji gdy nie porzuca on kapłaństwa i nie żeni się). Dziecko księdza ma prawo nazywać go ojcem, pokazywać się z nim publicznie, spędzać wspólnie czas i nie wstydzić się tego. Taką atmosferę powinniśmy zapewnić my- zwykli ludzie, a przede wszystkim Chrześcijanie. Ojciec- ksiądz powinien w sposób oczywisty brać udział w wychowaniu i utrzymaniu swojego nieślubnego dziecka.
Udawanie, że takich dzieci nie ma jest obłudą przynoszącą ludziom wiele szkód psychicznych.
Ludzie odchodzą od Kościoła z powodu kłamstwa jego członków. Ludzie potrafią wybaczać grzechy i słabości, ale nie kłamstwo - tym- którzy mienią się depozytariuszami prawdy.
Jestem członkiem Kościoła i zależy mi na nim, gdyż widzę jakie skarby przechowuje.
Dlatego kruszmy wspólnie skorupę obłudy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz