czwartek, 11 listopada 2010

Święto Niepodległości

Dziś 11 listopada. Ważny dzień.
Śpiewamy pieśni patriotyczne - ułańskie, legionowe, z różnych wojen i okresów historii Polski.  Bardzo je lubię, ale jednocześnie coraz mocniej  odczuwam jakiś wewnętrzny zgrzyt przy treściach o zemście, odwecie, zabijaniu... Chyba zaczynam coraz bardziej cenić "nie zabijaj" w rozumieniu pierwszych chrześcijan, buddystów i wielu innych. Tak, wojna obronna może być niewątpliwie usprawiedliwiona, a ludzie biorący w niej udział niezwykle bohaterscy, ale przecież gdzieś w głębi duszy chcielibyśmy inaczej, lepiej...
Tak też uważał ksiądz Jan Ziaja, który służył jako kapelan w czasie Powstania Warszawskiego i na innych frontach II wojny światowej, ale uważał że pacyfizm powinien zwyciężyć.

No i więcej optymizmu!
Przykładowo w Hymnie Polski mamy tyle treści wypełnionych strachem i pogróżkami - że jeszcze nie zginęliśmy, a jakby co, to im dopiero pokażemy.
Marzy mi się nowa część Hymnu - taka pełna wdzięczności i radości, aby prowadziła nas w lepsze czasy. Próbowałam coś takiego napisać, ale wyszło straszliwie grafomańsko.  Może ktoś utalentowany podejmie tą propozycję?
Wspomnę tylko że było tam o tym, że już  żyjemy w wolnej Polsce,  bardzo się z tego ciesząc, że stajemy się lepsi, mądrzejsi i bardziej wzajemnie życzliwi... Mamy piękny kraj, o który dbamy, i niechaj nam rozkwita Rzeczypospolita!
Następnie, że dziękujemy naszym ojcom za ich dzielne czyny, że oto spełniły się ich marzenia i możemy szczęśliwie żyć. Aby odpoczywali w pokoju i spoglądali na nas z dumą.
W końcu o tym, że umacnia nas przyjaźń z narodami, demokracja, wolność-równość- braterstwo. Że kochamy ludzi i  uważamy ich za siostry i braci.
Naiwne? Przesadzone?
Upieram się, aby każdy zobaczył w tych treściach choć trochę prawdy. Wtedy będzie nam wszystkim lepiej.

Inna refleksja - ogromnie lubię poloneza z filmu "Pan Tadeusz".
http://www.youtube.com/watch?v=Vq-VmzcJa3Y&feature=related
Na studniówkach zwykle tańczy go młodzież  wkraczająca w dorosłość... Już dwoje z moich trojga dzieci przeszło ten etap. Z ogromnym wzruszeniem oglądałam na filmie moment, kiedy ruszały w początek poloneza.
Miałam wtedy nieodparte poczucie, że oto oddaję dorosłe już dziecko na służbę Polsce. Niezależnie gdzie będzie żyć i pracować. Wiem, że zachowa w sercu całe bogactwo bycia Polakiem.

I moje kolejne marzenie - aby w najbliższych czasach na tych polskich studniówkach  mogli swobodnie tańczyć poloneza wśród innych par - także Zosia z Krysią, oraz Tadeusz z Mateuszem. I aby Polacy byli z nich tak samo dumni, jak ze wszystkich swoich dzieci.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz